Idzie pijany koleś, spotyka go policjant i mówi:
– Gdzie się wybierasz o tak późnej porze?
– Idę na kazanie.
– A kto daje kazanie o 4 nad ranem?!
– Idę do żony!
Do baru wchodzi facet i siada na stołku. Barman patrzy na niego i pyta:
– Co będzie?
– Poproszę siedem kieliszków whisky, podwójnej.
Barman podaje mu trunki i patrzy, a facet wychyla jeden kieliszek, drugi, trzeci… wszystkie znikają równie szybko, jak się pojawiły. Barman gapi się niedowierzając i pyta go, dlaczego tak szybko wypił wódkę.
– Też byś wypił tak szybko, gdybyś miał to, co ja.
– A co masz, stary?
– Jednego dolara.
Mnisi zorganizowali konkurs na degustację alkoholu. Pierwszy wystartował zakonnik z Niemiec. Dostaje piwo, próbuje i po chwili mówi:
– Hmm, piwo jasne…. warzone w południowej Bawarii…, hmm…. z chmielu zebranego w 1998 roku.
Oklaski, wiwat. Jako następny do testu podchodzi zakonnik z Francji, któremu jurorzy dali do rozpoznania wino. Zaczyna degustować i mówi:
– Wino czerwone…. rocznik 78, może 79… wyprodukowane w okolicach Bordeaux.
Trzeci do konkursu staje mnich z Polski. Sędziowie chcieli z niego zakpić i dali mu bimber. Polak wychylił kieliszek i mówi:
– Żytnia!
Na to sędziowie:
– Brat się chyba pomylił…
– Chwilunia, chwilunia. Żytnia 28, mieszkania 17!
Pijany mąż wraca do domu o 5 rano. Żona już na niego czekała.
– Co tak długo? Zwykle wracasz o trzeciej. Knajpę postawili dalej?!
– Nie, poszerzyli drogę.
Mężczyzna rano spogląda w lustro. Pyta żonę:
– Co sobie pomyślałaś jak wróciłem wczoraj pijany do domu, z tym siniakiem?
– Jak wróciłeś to go jeszcze nie miałeś! – odpowiada żona.
Ojciec z synem idą ulicą. Dziecko całą drogę marudzi:
– Tato, kup mi lody, no kup mi lody, no kup!
Ojciec w końcu nie wytrzymuje:
– Ja też bym zjadł loda, ale pieniądze mamy tylko na wódkę!
Jak tyka zegar pijaka?
– KA–C…KA–C…KA–C…
Pociąg. Wchodzi pijany młodzieniec. Na pytanie konduktora na temat biletu odpowiada, że nie ma pieniędzy.
– Na wódkę to było? – pyta retorycznie konduktor.
– Przyjaciel mnie ugościł – odpowiada młodzian.
– A dlaczego na drogę nie dał?
– Jak nie dał…? – odpowiada młodzieniec, wyciągając zza pazuchy pół litra.
Żona mówi do męża:
– Piszą, że woda podrożała…
– O, wreszcie i abstynentom się do dupy dobrali!
Morze Północne, lodowaty wicher dmie jak cholera.
Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
– W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
– Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
– Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
– Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem.
Z obserwacji :
Poważne traktowanie związku zaczyna się, gdy mężczyzna wychodzi z mieszkania kobiety z kubłem śmieci…
Lekarz do pacjenta:
– Badam pana i badam, ale cały czas nie mogę dojść do przyczyny dolegliwości. Podejrzewam że to przez alkohol.
– Dobrze. Przyjdę jak pan wytrzeźwieje.
Pijany, idąc koło cmentarza, wpadł do świeżo wykopanego grobu. Kiedy otrzeźwiał, zaczął głośno narzekać:
– Zimno mi, zimno mi…
Usłyszał to Wicek, spokojnie wracający do domu po pracy. Idąc obojętnie dalej odpowiedział:
– Dobrze ci tak. Po coś się rozkopał?
Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet:
– Wielkie halo! Zegarek, ku*wa! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała!
Dwóch znajomych. Jeden pyta drugiego:
– Kto Cię tak pogryzł?
Drugi odpowiada:
– Mój pies.
– Jak to się stało?
– Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
Przychodzi pijany chłop do domu. Zamknął drzwi i na całe gardło z progu krzyczy:
– Przyszedłeeeeeemm!
Ostrym ruchem nogi, zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec korytarza, potem, zrzuca prawego, który zostawiwszy na suficie ślad podeszwy, pada na podłogę. Silnie klnąc pod nosem, i czepiając się rękoma ścian, przechodzi do kuchni,gdzie wywraca stół, taborety i rozbija naczynia.
– Kuurrwa przyszedłemmmm!
Następnie, przechodzi do pokoju, zrzuca z półek wszystkie książki, wywraca telewizor, bije kryształową wazę. I znowu na całe gardło:
– W domuu jestemmm!
Przechodzi do sypialni, zrywa z łóżka prześcieradło, rzuca je na podłogę i depcze nogami.
– Przyszedłeeemm… W domuuu jeestemmm!
Nareszcie opadłszy z sił, pada plecami na łóżko i wzdycha:
– Jak zajebiście być kawalerem…
Chłodny, zimowy poranek. Wśród ogólnego chaosu i chlewu spod łóżka rozjegają się ciche jęki. Jęki te stają się coraz głośniejsze, aż w końcu przechodzą w wołanie:
– Azooor, Azooorkuu, do noogi…!
Do pokoju wbiega przyjacielski labrador i wślizguje się pod łóżko. Tam zastaje totalnie wczorajszego Kowalskiego. On ładuje psu potężnego chucha w nos i jęczy:
– Szuukaaj…
Pijany policjant zatrzymuje samochód.
– Czy panowie nie wiedzą, że za kierownicą nie wolno siedzieć parami?
– A czy to znaczy, że musicie od razu samochód otaczać?
Rozmawia dwóch pijaczków:
– Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?
– Nie, stary, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz.
Dlaczego nie wyrzucisz tego pijanego faceta, co śpi na stoliku? –pyta kelner kelnera
– A bo za każdym razem, gdy podchodzę go zbudzić, to on mi płaci rachunek…
Przechodzi sobie pijak obok cycatej blondyny i uporczywie wpatruje się w jej dekolt. Na to ona woła oburzonym tonem:
– Chcesz w pysk!?
– Nnoooo jednego w pysk a drugiego do łapy!
Pijany mężczyzna sika pod ścianą dużego domu w środku miasta.
Obok przechodzi zgorszona pani i patrzy się na niego i mówi:
– Ale bydle!
Na to on:
– Niech się pani nie boi, mocno go trzymam.
Pociąg do Gdyni.Tłok. Na korytarzu stoi oficer Marynarki. W przedziale dwóch zawianych pasażerów. Jeden wychodzi, by sprawdzić, jak daleko jeszcze do Gdyni. Spotyka oficera i pyta: Przepraszam panie konduktorze, jak daleko jeszczce do… Oficer:
Nie jestem konduktorem tylko oficerem Marymarki.
Pacjent:
A to przepraszam.
Wraca do kumpla i woła:
Teee, wysiadamy, bo my zamiast do pociagu wsiedli na statek.
Przychodzi facet do sklepu:
– Jest piwo?
Sprzedawczyni na to:
– Nie ma.
– A co jest? – pyta klient.
– No oranżada, cola, woda mineralna…
– Nie, nie. Ja pytam co jest że piwa nie ma!
Najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości jest zwykła woda. Dwie krople na szklankę wódki i wszystko jak ręką odjął.